na niebie rozwalona jak zdechły koń.
Jest dzień zgiełku i pośpiechu, piątek,
nad żydowskim zaułkiem wisi szara chmura,
od troski szara i ponura,
od smutku ciągnącego z cuchnących rynsztoków.
Żyd o zgłodniałych oczach
stoi w mrocznej bramie i dygocze,
i wykrzykuje machając rękoma:
Kupujcie, kupujcie ciepłe pończochy!
Chłopcy chcą sprzedać zgniłych jabłek kosz,
biegają z czosnkiem i cebulą,
ręce ich biegają:
dajcie zarobić chociaż grosz!
Z jatek ciągnie smród flaków i płucek,
czarny pogrzeb na cmentarz podąża
z krzykiem i lamentem.
Żyd w opuchłych i podartych butach
przez błoto człapie,
wlecze pęk nieżywych kur
z ukręconymi szyjkami i sapie.
Ślepi żebracy podpierają mur,
u bram sterczą, kosturem stukają i budzą
twardy chodnik.
Za murami krwawe słońce tonie.
Za chwilę w brudnych oknach błysk
szabasowych świec zapłonie
i uciszy, stłumi smutne targowisko.
Żydzi w jarmułkach aksamitnych do bożnicy ruszą
z modlitewnikami pożółkłymi,
sami szarzy i strasznie zmęczeni.
Wyjdą dziwki schrypnięte z podwórek i sieni
pod gazowymi latarniami krążyć
w mglistym zmierzchu
i gwizdać uliczną piosenkę.
Misza Trojanow (1906 – 1942), właściwe nazwisko:
Trojanowski, autor tomów poetyckich: „Umetike horizontn” (Smutne horyzonty,
1936) i „Nacht antikegn”
(Nocy naprzeciw, 1938), zamordowany przez hitlerowców w 1942
r. w Otwocku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz