sobota, 1 września 2012

Wielka Szpera

            4 września 1942 roku...Plac Straży Ogniowej...podczas jednego ze swoich przemówień Chaim Rumkowski mówi : "Oddajcie mi swoje dzieci.....Ja muszę przeprowadzić tę krwawą operację. Muszę poświęcić członki, by ratować ciało. Muszę odebrać wam dzieci, bo inaczej inni zginą wraz z nimi”. "

           Szpera pochodzi od słów Allgemeine Gehsperre i oznacza całkowity zakaz opuszczania domów, który wprwadzono od 5 września do 12 września 1942 roku.W tym czasie policjanci żydoiwscy oraz niemieccy żandarmi   przeszukiwali dom po domu i zabierali ludzi starych , chorych, zniedołężniałych, a także dzieci poniżej 10 lat. Podczas akcji zabito wiele osób które nie chciały rozstać się z dziećmi oraz bliskimi.Była to wyjątkowo skrupulatna i brutalna akcja.W jej wyniku wywieziono do ośrodka zagłady w Chełmnie nad Nerem 15681 osób.Po wywózce Niemcy przekształcili getto w obóz pracy.

Ze wspomnień....

Szpera ciągnęła się przez dziewięć straszliwych dni. Żydom z getta rozkazano wydać w ręce Niemców wszystkie małe dzieci - ich największy skarb. Planowano również wywiezienie wszystkich starych i chorych w nieznane. Nakazano mieszkańcom pozostanie w domach i czekanie na policjantów mających nadejść z gotową listą tych, których należało oddać. Wtedy nie byłam już tą małą, niewinną dziewczynką, która wierzyła, że wszyscy grzesznicy zostaną ukarani, czy że rozstąpi się pod nimi ziemia i pochłonie ich. Ta ziemia rozwarła się pod nami...
To my byliśmy grzesznikami dlatego, że urodziliśmy się w narodzie żydowskim.
Sara Zyskind

Wtorek, 1 września 1942 r.- Pierwszy dzień nowego ( czwartego z kolei) roku wojny przyniósł już nad ranem okropną wiadomość o opróżnieniu przez Niemców wszystkich szpitali w getcie. Z rana tereny dokoła szpitali były obstawione, a wszystkich bez wyjątku chorych ładowano na ciężarówki i wywożono z getta, powstała na mieście ogromna panika. Ludzie wiedzą, że idą na śmierć!
Czwartek, 3 września 1942 r.- ...Wieczorem rozeszła się niepokojąca wiadomość, jakoby Niemcy zażądali dostawienia wszystkich dzieci do lat 10 dla wysiedlenia i - przypuszczalnie wymordowania. Sytuacja zupełnie podobna do tej, jaka była we wszystkich okolicznych miasteczkach przed wysiedleniem. Z tą tylko różnicą, że tam było wszystko nagłe i niespodziewane, a tu odbędzie się z najbardziej wyrafinowaną premedytacją.
Piątek, 4 września 1942 r. - Wczorajsza tragiczna wiadomość okazuje się niestety prawdą. Niemcy żądają wszystkich dzieci do lat 10, starców powyżej lat 65 oraz innych chorych, spuchniętych, kalek, niezdolnych do pracy i niepracujących. Panika na mieście niebywała. Nigdzie się nie pracuje, wszyscy latają po przydziały pracy dla tych, którzy jeszcze nie pracują, rodzice nieszczęsnych dzieci starają się ratować je wszelkimi środkami. Biuro meldunkowe, po sporządzeniu list, zostało zapieczętowane tak, że wszelkie próby ratunku w postaci fałszowania metryk, ksiąg meldunkowych i innych dokumentów oraz sporządzania aktów zgonu zawodzą.
Poniedziałek, 7 września 1942 r. - Z rana biuro wydziału szkolnego rejestrowało do pracy dzieci ośmio i dziesięcioletnie, ale o dwunastej ogłoszono, że listy te zostały unieważnione. Zostały zamknięte wszystkie resorty. Nastrój paniczny potęguje się z każdą sekundą. Najrozmaitsze plotki, powtarzane z ust do ust, każą spodziewać się najgorszego. O czwartej przemawiali na placu strażaków (Lutomierska 13) Rumkowski i Warszawski. Powiedzieli, „ofiara dzieci i starców jest konieczna, że nic nie udało się zrobić i że proszą o nieprzeszkadzanie w przeprowadzeniu akcji „wysiedlenia”.
Dawid Sierakowiak

Zachodnia przy Lutomierskiej - Plac Straży Ogniowej, Chaim Mordechaj Rumkowski wyglasza jedno ze swoich przemowien do ludnosci getta (http://www.lodzgetto.pl/ulica_lutomierska_-_plac_strazacki.html,12)



 photo by : Berek