Dzień za dniem,
sen za snem,
pełnia i nów,
i słońce znów.
Noce i dni
wciąż nazbyt ładne -
zmierzchy i
świty bezradne.
Nikogo.
Pejzaż bez ciebie….
Fragment piosenki Jonasza Kofty mógłby stanowi doskonałą metaforę książki
Anny Bieniaszewskiej pt. ”Toruński pejzaż żydowski”.
W czasie, kiedy oświeceniowe prądy zagościły na dobre w całej Europie, w
małym mieście z wielkimi tradycjami osiedliła się niewielka grupa Żydów. Skromna
początkowo pod względem liczebności członków rozrosła się z czasem, a po ustawie
emancypacyjnej z 1847 roku rozwinęła się w pełni pod względem prawnym. Mimo
niewielkiej liczebności polityczna emancypacja gminy sprzyjała procesom asymilacyjnym.
Zakorzenienie gminy w toruńskim pejzażu nie powstrzymało nastrojów antysemickich,
które pogłębił jeszcze kryzys lat dwudziestych, kiedy większość członków opuściła
gminę udając się do Niemiec. Obecność Żydów w Toruniu, to nie tylko udział w życiu
gospodarczym miasta, to również pielęgnowanie własnych wartości i tradycji, Do
trwałych elementów życia żydowskiego należały synagoga, mykwa, cmentarz. Wokół
tej osi skupiało się tradycyjne życie żydowskie, które minęło bezpowrotnie w mroku
nazistowskiego szaleństwa .
Przywołajmy zatem z mroku mieszkańców,
którzy odeszli…
Oto ulicą Szeroką drepce rabin Zvi Hirsch Kalischer. Do synagogi ma
niedaleko. Podczas spacerów tęskni za Syjonem i pisze traktat Derishat Zion. W
roku urodzenia Teodora Herzla rabin Kalischer inicjuje kongres syjonistyczny.
Wprawdzie Syjonu nie doczekał, ale idea pozostała. Rabin Kalischer był w
Toruniu niekwestionowanym autorytetem. Kiedy zaś umarł w 1874 roku, w jego
pogrzebie uczestniczyło wielu rabinów z okolicznych miast oraz chrześcijańskich
mieszkańców miasta.
Nie znalibyśmy Torunia z przełomu
XIX/XX wieku bez istnienia fotografii. Torunianka, Lotte Jacobi,
dorastając w rodzinie fotografów, od
dziecka uczyła się utrwalania życia na kliszy fotograficznej. Już jako dorosła
profesjonalistka wyspecjalizowała się w fotografii portretowej i w swoim
atelier w Berlinie utrwaliła wizerunki Alberta Einsteina, Tomasza Manna, Marca
Chagalla oraz wielu innych osobistości.
Kto pozostał
tradycjonalistą mógł zamówić sobie portret u znanej malarki Julii Wolf, która z
miłości do rodzinnego miasta dodała do nazwiska nazwę Horn i odtąd sygnować
będzie swoje secesyjne obrazy nazwiskiem Wolfthorn. Malarka znała Stacha
Przybyszewskiego, Dagny Juel oraz całą berlińską cyganerię przełomu wieków. Działając
w dobroczynnych organizacjach żydowskich podzieliła los wielu żydowskich
współbraci umierając w 1944 roku w Theresienstadt.
Jeśli syjonizm to polityka, a jak
polityka to liczne organizacje i postać Abrahama Auerbacha, lidera życia
politycznego toruńskich Żydów. Politycznie zaangażowani byli również wyjątkowo
aktywni antysemici czemu dawali wyraz w regionalnej prasie.
Aby na co dzień
być elegancką personą należało zaopatrywać się w modnych sklepach Leisera czy Seeliga,
ewentualnie obstalować ubranie na wymiar u krawca. Do tego modne
futro z „ondulowanego królika”, kapelusz, rękawiczki i już można było
pokazać się na ulicy.
Z każdym dniem na toruńskich
kamienicach tracą barwy dawne napisy reklamowe kolonialek. Nie ma „Corsa”,
„Światowida”, ”Arii”, gdzie mieszkańcy Torunia wzruszali się ekranowymi losami
Damy Kameliowej z Gretą Garbo, podziwiali szyk Jadwigi Smosarskiej a młode panienki
wzdychały do Douglasa Fairbanka i Jana Kiepury. Nikt już nie pamięta Johanna
Wentschera, lekarza i pioniera w transplantologii skóry. Dzięki niemu Szpital
Miejski otrzymał aparat rentgenowski.
Z wypiekami na twarzy mieszkańcy
miasta czytywali w lokalnej prasie doniesienia na temat Żyda Fetera z Gdyni
zwanego ”królem pomarańczy” czy Majera Józefa Szpechta, którego oskarżono o
niecny plan zmiany ustroju Państwa Polskiego.Panie mdlały na wieść o
aresztowaniu Henocha Srebrnika a panowie kupowali pikantne pocztówki od Żyda
Szpiry z Tel Avivu, którego zatrzymano na dworcu pod zarzutem rozpowszechniania
pornografii.
Wszystko odeszło w cień i mrok
niepamięci. Z żydowskiego świata pozostały drobne okruchy materialnego świata….dokumenty,
fotografie, anonse prasowe, kilka przedmiotów kultu religijnego. Wszystko to, z
troskliwą pieczołowitością pozbierała i posklejała Anna Bieniaszewska w swojej
książce o toruńskich Żydach.
Książka
zrecenzowana dzięki uprzejmości Towarzystwa Miłośników Torunia
Toruński pejzaż
żydowski
Data wydania:
2013
Strony: 242
ISBN:
978-83-7780-694-4
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz